niedziela, 27 kwietnia 2014

Rolady biszkoptowe

Odkąd zaczęłam się bawić w gotowanie i pieczenie uważałam, rolady to trudne ciasta. Teraz zmieniam zdanie.
Któregoś razu weszłam na stronę kotlet.tv i poczytałam porady Pauliny na temat pieczenia biszkopta na roladę. Bo o masy się nie martwiłam.
I tak wczoraj wyszła mi rolada z bitą śmietaną i truskawkami a dziś ta o to piękna, bardziej dietetyczna(bo z musem jagodowym).
 W pierwszym przypadku użyłam żelatyny a do jagód galaretki truskawkowej. Wszystko robiłam na wyczucie. I tak na blaszkę z dużego piekarnika(tak tę wielką czarną!) potrzeba 6 jaj, pół dużego kubka mąki pszennej, 1/3 szklanki cukru pudru. I dwie łyżki wody. Będzie bardziej podatne.
Na masę: 2 średnie słoiki jagód (odsączyć  z wody),trochę cukru, galaretka rozpuszczona w mniej niż szklance wrzątku  i dwie kopiate łyżki śmietany kwaśnej.
Oto mój wypiek:



 


czwartek, 24 kwietnia 2014

Uczepiła się tych miśków....

Po dogłębnym zastanowieniu oraz waszych komentarzach zdecydowałam, że na razie odpuszczam kupno zabawki typowo "do przedszkola" a skupię się na nauce ubierania.

Dziś zatem wpis w całości poświęcony pluszakom edukacyjnym :) Czyli takim, które mają nas(w tym wypadku dzieci) czegoś nauczyć.  Będzie to nauka ubierania. 


Jak wiadomo w przedszkolu trzeba być samodzielnym. Jeśli chodzi o samodzielne ubieranie to mój maluch jest z tym do tylu, bo często nie mam czasu lub "chęci"czekać aż on sam się ubierze. Jestem typem osoby, która lubi mieć wszystko "na już" i dokładnie, więc takie "ślamazarstwo" mnie denerwuje. Chociaż z drugiej strony, w jaki inny sposób dziecko ma się nauczyć. Więc muszę być cierpliwa i po prostu dawać czas Synowi.
Wyjątkiem jeśli chodzi o ubieranie są buty. Nieźle mu to wychodzi :)
Zdecydowanie lepiej radzi sobie z rozbieraniem. Ale to chyba każde dziecko tak ma??

A więc, przeglądnęłam internet w poszukiwaniu różnorodnych zabawek uczących ubierać się. 
Miśki te zawierają  przeważnie: zamek błyskawiczny, guzik, rzep, napkę, czapkę, sznurowadło, klamrę. Strasznie podoba mi się taka idea :) Chociaż nie wiem jak to jest, bo przecież zapinać miśkowi zamek a sobie kurtę to coś innego. Inna perspektywa.

Oto przegląd wraz z cenami. Kolejność "cenowa" :
26zł:
Najtańszy, Wg mnie całkiem całkiem... Ma wszystko czego potrzeba mi do szczęścia :) Ale, że ciekawość ludzka.... to wklejam też inne.

29,90zł:
Tutaj Jaś, Małgosia, Tola i Tolek(?)
Bardzo solidnie wykonane zabawki. Dodatkowo Jaś i Małgosia posiadają mini grzechotkę i element szeleszczący w butach :D

40zł:
Bardzo podobne do tych wyżej, jednak troszkę się różnią.
W dwóch wersjach:



44zł:
Miś Goki z 7 dodatkowymi obrankami, ale chyba jest najmniejszy z wszystkich jakie dziś przedstawiłam na blogu. Fajna opcja ze zmianą ubranek.Może wyglądać np tak:


49,90zł
a)"Ubierz misia". Bardzo dużo elementów do nauki ubierania. Uniseks. Tylko ta głowa jakaś taka niekształtna.
b) Księżniczka, typowo dla dziewczynek, wersja "balowa".


 Na stronie sprzedającego:
"Miś polecany do nauki ubierania - na sukience ma zapięcie na duży guzik oraz suwak, a na bucikach rzepy, a w pasie wszytą wstążkę do nauki zawiązywania kokardek".
Czego na pierwszy rzut oka nie widać, prawda?

c)Pirat: (jakiś taki ciemny mi się wydaje..)


65zł:
Wersja raczej dla dziewczynek, firma Lamaze. "Kowbojka". Dziwny zamek w bucie :D (ten zielony).


66,99zł: 
Krówka firmy Lamaze. Cenią się. Całość podoba mi się. Fajne zarówno dla dziewczynki jak i chłopca. Jedynce co mi nie odpowiada to ten zamek błyskawiczny. lepszy byłby jednak pionowy....


144zł

Znalazł się w zestawieniu bardziej z sentymentu, bo jeśli chodzi o naukę ubierania to tylko bluzka odpina się na zamek błyskawiczny.  ta cena, ale to podobno polskie....



A czy Waszym dzieciom coś takiego było pomocne, pomogło w nauce? Czy jak doświadczenie poprzednich pokoleń donosi,- dziecko najlepiej uczy się od drugiego dziecka?

A dla tych co wolą moją kulinarna odsłonę, obiecuję, że najbliższy wpis będzie o czymś do jedzenia. Nie dla dzieci :P
* wszystkie zdjęcia pochodzą z Internetu

wtorek, 22 kwietnia 2014

Przejazdy z dzieckiem

Jakoże nie posiadamy teraz samochodu a mieszkamy na wsi często jeździmy busami czy też, po mieście komunikacja miejską .
Dziś chciałam was uczulić na coś bardzo ważnego o czym się zapomina. Poza podstawowymi sprawami jakimi są: zadbanie o samopoczucie dziecka, zapewnienie leków w razie choroby lokomocyjnej(której na szczęście nie mamy)aż po posiadanie darmowego biletu ze zniżką 100 procent.
 Dotyczy to dzieci do wieku określonego przez danego przewoźnika. Są to potocznie bilety darmowe, bezpłatne.
Jadąc z synem dość daleko w tą zimę dowiedziałam się od kierowcy że dziecko musi tzn. rodzic musi mieć bilet. Ponieważ w przypadku jakiegoś wypadku nie będzie się należeć odszkodowanie ponieważ oficjalnie nie była zawarta umowa. Niby to jakie oczywiste a nawet ja -z zawodu ekonomista, interesuje się prawami konsumentów,  nie pomyślałam o tym jak ważnym szczególe. Także zawsze żądajcie biletu, nawet gdy za niego nie płacicie.
Na dziś to tyle moich rozmyślań. :-)e

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Miś na dziś a nawet jutro...

Czyli przytulanki 


Witam wszystkich po ponad rocznej przerwie.

Nie oznacza to oczywiście, ze przestałam gotować, piec. Może nawet wręcz przeciwnie. Dziecko rośnie a więc i czasu więcej(?) :) Natomiast mam swoje ulubione wypróbowane przepisy i ich się trzymam. Jakoś ostatnio nie eksperymentuje tyle co kiedyś. Ale do rzeczy.

Kilka dni temu zdecydowałam, że może warto sprawdzić jak będę się czuła w postach pisząc na inny temat. Mianowicie w tematach dotyczących dzieci. Inspiracją moją na pewno jest blog czymzajacmalucha.pl na który trafiłam około 2 miesięcy temu i pomyślałam, że mam w domu sporo zabawek, książek które mogłabym pokazać innym rodzicom. Spisałam sobie już tematy na które chciałabym napisać, ale nie wiem czy się odwarze na wszystkie napisać.
Tyle tytułem tego przydługawego wstępu. :P

W ostatnim czasie staje przed dylematem : Jaką przytulankę kupię mojemu 3-letniemu Synowi do przedszkola?-
Od września będzie już przedszkolakiem a więc i przytulanka by się przydała.( Do tej pory po za jedna lalką nie ma nic takie ulubionego). Żeby miał coś co przypominać będzie mu dom, więc chciałabym by była to zabawka którą kojarzy choćby z bajek. I tak przeglądając allegro natrafiłam na maskotkę Myszki Miki, którą bardzo lubi.
Może na początek napiszę Wam jakie kryteria wg mnie taka przytulanka musi spełniać :)

1) Dziecko musi być nią zainteresowane (każda Mama wie co interesuje jej dziecko).
2) Zabawka ta nie może mieć żadnych baterii ani części przez które nie mogłabym tego wyprać. Skoro dziecko ma brać ją do przedszkola to zapewne wywłóczy ją gdzie się da i w czym się da :)
3) Nie może być zbyt duża i ciężka. Myślę, że max 30 cm.
I oczywiście nie za droga, bo kokosów nie zarabiam :D Tak do 60 zł.

I tak moje propozycje to :
1)Myszka Miki(ale nie wiadomo czy syn będzie jeszcze zakochany w niej we wrześniu). Cena ok. 20 zł

2)Krecik(Syn czasem ogląda).Sama maskotka mnie rozczula, ale czy Maćka t eż? ceny od 20-50zł


3)Miś uszatek j.w. Tyle, że dość drogi a są i po powyżej 60 zł. Te po ok 40 zł :)


4)Żyrafa, tania. W stylu pokoju Maćka. Po prostu ładna. Ok 20zł

5 a) Edukacyjne misie. Pozwalają na naukę ubierania. Mis ma zamek, but na sznurówkę, rzep. Kieszeń na guzik i klamrę. Jest edukacyjny i chyba najbardziej mnie przekonuje. Cena te moja max 60.... chyba że mówimy o mniejszej wersji (5b), ale czy ja wiem....
5a)50 zł 5b) 26 zł



Może macie którąś z tych przytulanek?

Poza skala jest jeszcze bateryjny strażak Sam(6), który mnie urzekł, ale przecież nie o mnie chodzi :p

Pewnie ktoś by mógł napisać, przecież wystarczy dziecku pokazać i zapytać, ale mój akurat jest dość niezdecydowany :) Z resztą za duży wybór mu przedstawiam :D jak widać.
Mam nadzieję, że podoba się Wam nowy post :) I może w przyszłości zacznę pisać coś więcej.
Pozdrawiam ,
Aneta